Mróz a nie drzewa otaczają lisa
Wróć, nie lisa, a wilka
Jakiś tutejszy ptak sobie śpiewa
Wróć, nie śpiewa a pika
Pik pik!, nawołuje, samotny wśród drzew
On chyba nie ma przyjaciół
Troszeczkę tylko jedynie brakuje
By sobie łapkę naciął
Lecz wilczek (nie lisek!) równie samotny
Śpiewa mu swą serenadę
Ik ik!, nawołuje głośno i wyraźnie
Chcąc zacząć prywatną naradę
Więc i ptak zlatuje, zaciekawiony
Świecąc barwnymi piórkami
Jest zielony z większością purpurowego
Oraz z czarnymi kropkami
Taki dziwny, taki piękny, wręcz zaciekawiony
Patrzy wilczkowi w oczy
Jego niebieski wzrok sam ostrzega
Że życie kołem się toczy
Ty umrzesz, ja umrę, nikt nie zatęskni
Nie myśl, że kogoś obchodzisz
Ale i ja siedzę całkiem sam w tej puszczy
Niech samotność parami chodzi
Ty i ja, ja i ty
Samotne dwa odmieńce
Może i myślisz, że jesteś specjalny
Lecz spójrz na swoje ręce
To łapy, tak bezużyteczne
Nie mają choćby piórek
Nie polatasz, nic nie chwycisz
Co z ciebie za odludek
Zamilcz, warknął lisowilk,
Nie twoja, a moja sprawa
Niech cię własne piórka obchodzą
A jak nie to czeka wyprawa!
Obraził się ptak, obraził się wilk
Obrazili się we dwoje
Ale uparcie siedzieli obok siebie
Nie chcieli odejść oboje
Nie jesteś ptakiem, przyznaj się
Powiedział wilk ponuro
Tylko udajesz, żeby się schować
Przed śmiercią szaroburą
To prawda, przyznaję, powiedział ptaszyna
Odwracając się dziobem do wilka
Z ptakami mam związane tylko wygląd i moce
A tak to poczekaj chwilka
Zamyślił się ptak, urosły mu piórka
Ze skrzydeł zrobiły się nogi
Za chwilę nie ptak, a wilk w miejscu stał
A Saki już nie czuł podłogi
Czym jesteś?, wyszeptał, spłoszony po swojemu
Patrząc w niebieskie oczęta
Nastiso, miło mi nową twarz poznawać
I lecę, bo droga kręta
Widzisz, migruję, przyjacielu drogi
Jak większość mojej rodziny
Lecz oby przyszło nam się jeszcze spotkać
Bo lubię te twoje miny
Zaśmiała się, zmieniła w ptaka
Barwnymi piórkami szeleszcząc
Pik!, zawołała, w górę wyskoczyła
Te dziwy się w głowie nie mieszczą
Cóż do za magia, rzecz niesłychana
Saki od razu zatęsknił
Do zobaczenia, droga przyjaciółko
Niech samotność ci życia nie mętli
<Koniec>
Słowa: 344 = 22 KŁ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz