— Dystrykt II — szybko odparłam. — Przepraszam, że nie wspomniałam o tym wcześniej.
Ruszyliśmy w kierunku, który wyznaczyłam. Słońce niedługo miało wstać, a ja nie byłam aż taka zmęczona. Może to dlatego, że przesiedziałam prawie że całą imprezę. Zamieniam się w wampira, który w ogóle nie śpi. Chyba. Niedługo będzie to widać. W sumie za co go przeprosiłam? Powinnam po prostu powiedzieć i tyle. Czasem jak coś palnę, to wynikają złe rzeczy. Muszę czasem się opanować.
Minęło trochę czasu, odkąd ruszyliśmy. Wstąpiliśmy na bardzo wczesne śniadanie, bo ja oczywiście musiałam zrobić się głodna, a on w sumie to nie wiem, czy coś zjadł. Słońce raziło mnie w oczy, pomimo, że dopiero wstało. Opuściliśmy Centrum i Skręciłam w stronę mojej jaskini. Pandora szedł na równi ze mną i czekało nas małe wyzwanie. Przynajmniej chyba dla niego. Musieliśmy udać się przez Szklany Most. Ja już się przyzwyczaiłam oczywiście.
— Radzę wysunąć pazury przy tym. Uważaj, żebyś się nie poślizgnął. — wysunęłam swoje pazury i spojrzałam na kompana.
On kiwnął porozumiewawczo głową i uważał podczas wędrówki. Potem nadszedł czas na Las Ayre. Jest on dla mnie pięknym miejscem, które przeważnie jest ciche i spokojne. Te drzewa, śnieg i ogólna aura oraz zapachy, działały na mnie zawsze jakoś uspokajająco. Tutaj nie było wyjątku i nie zastaliśmy wichury, więc poszło gładko. W oddali widniała moja jaskinia. Schowana w małej dolinie, przystrojona różnymi piórami, kamykami na sznurkach i różnymi innymi pierdołami. Pomimo wszystko wyglądała na miejsce przystrojone przez waderę. W środku za wiele się nie różniła. Delikatnie ją przystroiłam, więc jednak dalej wygląda na niedokończoną. Muszę to kiedyś naprawić. Na wewnętrznych ścianach widniały również jakieś rysunki lub napisy, które skrobałam pazurami, jak mi się nudziło. A nudziło mi się sporo w ostatnich dniach. Powoli doszłam do mojego domu i skierowałam się na Pandorę.
— Dzięki. Być może do zobaczenia. — drugie zdanie powiedziałam trochę oschle, ale to z przyzwyczajenia.
<Pandora? Nie martw się. U mnie też ostatnio pomysłów brak.>
Słowa: 307
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz