Ten niemożliwy basior wywołał jeszcze szerszy uśmiech na moim pysku. Zaśmiałam się leciutko i kręcąc pyskiem powiedziałam:
- No dobrze, już dobrze, masz mnie. Przyłapana na gorącym uczynku. – zaśmiałam się - Pójdę z tobą na śniadanie, tylko oddam tę książkę. Zaraz wracam.
Askalio uśmiechnął się i skłonił lekko głowę, na znak zgody. Lubiłam tego wilka, a jego poezja zawsze mnie fascynowała. Potrafił mówić w sposób, który był tak inny od wszystkiego co znałam, a jednocześnie tak intrygujący i można by rzec, tak piękny, że mogłam go słuchać ile tylko chciał mi opowiadać. Wiedziałam, że jego marzeniem jest zostanie wielkim poetą i bardzo mu w tym kibicowałam. W końcu był najlepszym pisarzem jakiego znałam, a poza tym, moim przyjacielem.
Podeszłam do lady i położyłam na niej książkę.
- Dzień dobry. Chciałam ją zwrócić.
- Dzień dobry. – Odpowiedział mi bibliotekarz. – Dziś tylko zwracasz? Coś dziwnego, nie jesteś chora?
- Nie, później przyjdę i coś wypożyczę lub poczytam w środku, ale teraz mam jeszcze coś do zrobienia.
- Jak sobie życzysz. Dobrze to słyszeć, już się bałem, że coś jest nie tak.
- Nie przejmuj się tak mną, przecież wiesz, że spędzę tu i tak resztę dnia jak tylko przyjdę.
- Fakt. Więc do zobaczenia!
- Na razie!
Wróciłam szybko do Askalio, który czekając na mnie zdążył wyjść przed bibliotekę i oglądał miasto przed sobą. Podeszłam do niego z uśmiechem.
- To co, idziemy? – Zapytałam.
- Oczywiście, a więc dokąd chciałabyś się udać?
- Myślałam, że masz jakiś określony plan. Mówiłeś coś o jakiejś rybie? To brzmiało zachęcająco.
- W takim razie chodźmy.
Poszliśmy wiec nad Jezioro Eleonory. Po drodze zagaiłam rozmowę.
- Jak dojdziemy koniecznie musisz mi opowiedzieć ten sen. Zawsze mnie intrygują.
Askalio zaśmiał się w odpowiedzi.
- Dobrze, obiecuję, że tak się stanie.
Milczeliśmy przez chwilę przyjaźnie. Wpadłąm na pomysł, żeby zapytać go o zdanie w sprawie, która od dawna mnie nurtowała. Mieliśmy czas i byliśmy sami, a wiedziałam, że mogę mu zaufać. Nie wiedziałam jednak jak zacząć temat.
- Wiesz, zastanawiałam się ostatnio nad przyszłością. Wiem, że chcesz zostać poetą, co popieram całą sobą i myślę, że będziesz w tym wspaniały.
- Oh, ależ dziękuję, wiele dla mnie znaczy twoje wsparcie.
- Nie ma za co. Jesteś moim przyjacielem i to normalne, że cię wspieram. Poza tym, jesteś w tym świetny i tylko szaleniec by tego nie zauważył. Natomiast ja mam problem. Wiesz, że chcę zostać Wielkim Magiem i nic mnie nie powstrzyma, ale nie czuję się w porządku okłamując ojca… Myślałam nad tym, żeby mu powiedzieć, ale boję się jego reakcji. Jak myślisz, co powinnam zrobić?
Zapadłą na chwilę cisza. Szliśmy dalej i gdy już myślałam, że odpowiedź nie nadejdzie Askalio się odezwał.
<Askalio?>
Słowa: 445
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz