- Pandora, co się stało.
- Długo was nie było.
- Tak się martwiłyśmy.
Wszystkie zaczęły swój monolog, poczekałem, aż skończą. Lekko się uśmiechnąłem, gdy to się stało.
- Wszystko wam opowiem, jak trochę odpocznę. Ash jest ze Spero, wróciły do domu, a James śpi w głównej sali. Możecie przypilnować szczeniaki, aby tam nie wchodziły? - poprosiłem. Kucharki spojrzały po sobie, ewidentnie nie takiej odpowiedzi oczekiwały, ale pokiwały głową. Wróciłem do pomieszczenia, w którym spał skulony szczeniak. Machał łapami, a pysk wykrzywiony w dziwnym grymasie świadczył o nieprzyjemnym śnie, dlatego do niego podszedłem, pogłaskałem po głowie i położyłem się obok niego. Uspokoił się, a ja zasnąłem po chwili.
Nie spałem długo, nie mogłem sobie pozwolić na przespanie kilku godzin, ponieważ jeszcze byłem w pracy i powinienem się opiekować młodymi. Wstałem po dwóch godzinach, może nie byłem w stu procentach wypoczęty, ale mogłem normalnie funkcjonować. Ciało jeszcze trochę bolało, głowa na szczęście przestała. James spał, zostawiłem go w pokoju, a sam poszedłem do kucharek, które właśnie wydawały kolację. Gdy szczeniaki mnie zobaczyły, od razu odeszły od stołu i zaczęły pytać.
- Najpierw wróćcie na swoje miejsca – powiedziałem twardo. Wszyscy się posłuchali, nawet kucharki siedziały cicho. - Posłuchajcie, ciężko mi opowiedzieć wam, co się stało. Proszę was, abyście też nie męczyli Jamesa. A teraz zjedzcie kolację – po tych słowach usłyszałem jęk niezadowolenia, ale nic więcej nie powiedziałem, tylko na spokojnie zjadłem z nimi kolację.
Pod koniec dnia położyłem wszystkie szczeniaki spać, zbywając ich pytania krótkimi odpowiedziami, z których nie dowiedzieli się, że byliśmy w katakumbach, walczyliśmy z jakimś krokodylem, a Ash wezwała duchy. To wszystko było szalone, nie opowiedziałem tego nawet innym pracownikom, mówiąc im, że ktoś tylko próbował nowej magii, a Ash i James byli przypadkowymi ofiarami.
Gdy mogłem pójść spać, wiedziałem, że następnego dnia będę musiał porozmawiać z Jamesem.
<Spero?>
Słowa: 416
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz