Rozejrzałem się po rynku, w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego dla wadery. Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia co powinienem wybrać i przyłapałem się na lekkiej panice. Co jeśli wybiorę coś, co jej się nie spodoba? Nie znałem jej tak dobrze jak Vallieany i nie miałem okazji poznać jej gustów oraz zainteresowań. No, poza magią i książkami oczywiście. Zaśmiałem się cicho, przypominając sobie szczerą miłość wilczycy do opasłych tomisk. Chyba lepiej postawić na pewny traf, a nie los w ciemno?
Dochodząc do wniosku, że takie wyjście będzie najlepsze wybrałem się na wycieczkę po stoiskach z książkami. Skinąłem głową sprzedawczyni, u której kupiłem woluminy dla mojej przyjaciółki i pobieżnie przejrzałem jej dzisiejszy towar. Nic jednak nie skłoniło mnie do podjęcia decyzji o zakupie, więc poszedłem dalej.
Kilka namiotów dalej w końcu trafiłem na coś, co mogłoby waderę zainteresować. Było to stare wydanie "Legend Rubieży", z oryginalnymi rysunkami Padma z Nex, co znacznie podwyższało wartość księgi. O dziwo nie była ona jednak tak droga jak zakładałem. Była nawet tańsza od kupionej wczoraj encyklopedii dla Vallieany. Z jednej strony ucieszyłem się, bo kiedyś kosztowały fortunę, z drugiej strony szkoda, że coraz mniej wilków je doceniało...
Nie zastanawiając się dłużej kupiłem zbiór i ruszyłem do stoiska obok, na którym błyszczała w słońcu piękna biżuteria. Sprzedawczyni widząc, że nieco ogłupiałem i ze zmartwieniem wodziłem wzrokiem po ozdobach, nie mając zielonego pojęcia co pasowałoby do Nevt, a jeszcze większego co tutaj mogłoby jej wpaść w oko, zapytała jak może pomóc. Poddałem się i opisałem jej wilczycę najlepiej jak umiałem. Koniec końców zdecydowałem się na srebrną bransoletę z czerwonymi kamieniami, zapłaciłem i czym prędzej wyniosłem się z rynku, czując narastający ból głowy, spowodowany nie tylko hałasem, ale i zmęczeniem. Nienawidziłem zakupów.
~*~
Położyłem prezenty pod drzwiami do nowego domu Nevt i zapukałem, po czym ukryłem się za rogiem sąsiedniego budynku, by móc obserwować jej reakcję. Musiałem czekać parę minut, lecz w końcu wadera wyjrzała na zewnątrz. Widząc prezenty zmarszczyła brwi i rozejrzała się, zapewne w poszukiwaniu tego, który je dostarczył. Nie mogąc oprzeć się pokusie posłałem w jej stronę delikatny powiew, który zawirował wokół jej pyska i wychyliłem się zza ściany. Kiedy wilczyca skierowała wzrok w moją stronę kiwnąłem jej głową, po czym odszedłem. Jednak nie dość szybko, by umknął mi jej wdzięczny uśmiech.
Nagroda: 300 KŁ + 3 punkty do statystyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz