Wadera wtuliła się we mnie, owijając mnie ogonem. Oddychała coraz spokojniej i ciszej. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że zasnęła. Jeszcze przez moment wpatrywałem się w gwiazdy. Nocne niebo było dzisiaj piękniejsze niż zwykle. Ale to chyba było spowodowane tym, że w końcu miałem przy sobie waderę, do której uczucia starałem się tak długo ukrywać. W głowie bębniło mi na raz tysiące myśli. Gdy Nevt przez sen ścisnęła mnie mocniej, uśmiechnąłem się pod nosem. Przypominałem sobie jak ukradkiem patrzyłem na nią, gdy ćwiczyła zaklęcia, albo gdy delektowałem się każdą chwilą, którą mogliśmy spędzić razem. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie.
Po tym jak zdobyłem zaufanie tutejszych wilków mogłem zostać bibliotekarzem w Wielkiej Bibliotece. Zacząłem swój pierwszy dzień pracy. Dostałem za zadanie odłożenie książek na ich miejsca. Poznawałem wtedy bibliotekę. Podczas pracy coś mignęło mi przed oczami. Biała smuga przeszła tuż obok mnie. Z początku mnie to nie zainteresowało, zająłem się swoimi własnymi sprawami. Miałem w końcu zlecone zadanie, a ja lubię kończyć to, co zaczynam.
Wraz z wózkiem wyładowanym książkami koniec końców dotarłem do miejsca, gdzie rozstawione były stoły i poduszki, na których można swobodnie i wygodnie usiąść. Dokładnie, to była czytelnia. Nie siedziało tam zbyt wiele wilków. Kiedy pchałem to ustrojstwo na kółkach, przechodziłem obok pewnej wadery. Z jej stolika właśnie spadła książka. Podniosłem ją, odkładając ją na stos, który obok siebie miała ta duszyczka.
- Wiesz, że książki należy traktować z należytym im szacunkiem? - spytałem, posyłając jej przyjacielski uśmiech - Gniewne strony nie pozwolą na zdobycie wiedzy.
- Och, tak, przepraszam - rzuciła w moim kierunku, podnosząc wzrok znad książki. Wtedy też zobaczyłem jej oczy. Złote, rządne wiedzy i poznawania świata. - Nie spotkałam cię tu wcześniej, jesteś nowy?
- Jak widać. Często tu przebywasz, skoro poznajesz, że jestem nietutejszy? - zaśmiała się. - Jestem Askalio.
- Nevt.
To była nasza pierwsza rozmowa.
Z upływem tygodni bliżej ją poznałem. A im dłużej się znaliśmy, ja chciałem być bliżej niej. To było coś w rodzaju spowolnionego temat, gdy mogłem z piętra patrzeć na to, jak wertuje kolejną książkę. Sam też jej jakieś przynosiłem. Stworzyliśmy team przyniosę-ci-książkę-a-ty-czytaj. Oczywiście mówię żartobliwie. Hah, później zorientowałem się, że się w niej zadurzyłem i starałem się to ukryć za wszelką cenę.
~*~
Obudziło mnie smyranie po nosie. Gdy otworzyłem zaspane ślepia ujrzałem Nevt, której uszy smyrały mnie po pysku
- Jak się spało? - spytałem, wciąż lekko zaspany. Czułem, że wszystkie mięśnie mam sztywne od nocowania na śniegu.
- Nigdy lepiej nie spałam. - powiedziała. - Jakie plany na dzisiaj?
- Najdroższa, nadmienię jedynie, że nadal nie mam gdzie mieszkać - zaśmiałem się pod nosem.
<Nevt?>
Słowa: 418
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz