czwartek, 23 maja 2019

Od Warper'a CD. Nevt

– Oh, panno Nvet, nie musi mi pani prawić tyłu komplementów. Wcale nie jestem super bohaterem, ale skoro panna tak uważa... – teraz wczułem się w rolę aktorską, chcąc jeszcze trochę ją poprzedrzeźniać. Dawno z nikim nie gadałem, trzeba to wykorzystać. Teatralnie odwróciłem się prosto w jej stronę i zatrzepotałem rzęsami, udając wdzięczność. Samica przewróciła oczami.
– Daleko jeszcze? – zapytała, chyba nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje.
– Nie, to tylko dwie minuty i pięćdziesiąt sekund drogi stąd, o za tamtym wzgórzem. Przeżyjemy. –chyba za mocno wczułem się w swoją aktorską rolę, ale naprawdę mnie to bawiło.
Po chwili już byliśmy w jaskini. Nevt wybrała sobie jeden z kątów i ułożyła się w nim, tyłem do mnie. Ja usiadłem wprost w stronę wejścia, obserwując coraz mocniej nasilające się opady śniegu. W końcu nie było już zupełnie nic widać, a ja położyłem się na ziemi.
– Identyczne burze panowały w górach, w których żyłem gdy byłem mały. Żyłem wtedy ze starą wiedźmą, która zastępowała mi matkę. – odezwałem się, nadal wpatrując się w wyjście z groty.
– Starą wiedźmą? – zapytała wilczyca.
– No, tak naprawdę była szamanką, ale lubiłem się z nią przedrzeźniać. – zaśmiałem się. – Nazywała się Elvira. Opowiadała mi najróżniejsze historie ze swojego życia, na przykład taką, że w miejscu w którym kiedyś żyła znajdowały się tajemnicze portale... Które nie wiadomo dokąd tak naprawdę prowadziły i czasami można było w nich zaginąć. Nieźle co? – odwróciłem się w stronę swojej towarzyszki, miło wspominając tamte czasy. Elvira była stara, ale niosła ze sobą wielką historię. Na myśl o niej i o moim starym domu poczułem w nozdrzach charakterystyczny zapach jej jaskini, przepełniony wonią ziół i wielu starych ksiąg o najróżniejszych rzeczach. No i oczywiście mające swoje stałe miejsce w jej jaskini przedmioty, które przytargała ze sobą z życiowej podróży. – Twoje portale chyba są bezpieczniejsze, co? – zapytałem. Byłem ciekaw jak to jest przemieszczać się portalami. Czy to coś w rodzaju przemieszczania się cieniami, tak jak robię to ja?
Samica milczała przez dłuższą chwilę, zanim w końcu zdecydowała się mi odpowiedzieć.
– Nie... Niezupełnie. – mruknęła z westchnieniem.
– Jak to? – zaciekawiłem się.
– W portalach można tylko przejść lub przejść... Na tamtą stronę. 
– A przez twój ktoś przeszedł na... Tamtą stronę? – zapytałem ciekawsko, już po jej reakcji widząc, że coś stało się nie tak, a wilczycy trudno teraz o tym mówić. W końcu jednak się zebrała i zaczęła, powoli opowiadać. 
– Walczyłam wtedy z ojcem, chciał mnie zabić. Otworzyłam portal, żeby zajść go z tyłu, ale on otworzył czarną dziurę w miejscu w którym miałam się pojawić i rzucił we mnie czar, żeby wepchnąć mnie do portalu. Broniłam się, czar trafił w niego. Wylądował w czarnej dziurze, a ja w portalu. Zamknęłam tylko wyjście nanosekundy przed wpadnięciem do portalu, bo bałam się, że czarna dziura wciąż będzie po drugiej stronie. Zginął... – w jej tonie wyczułem smutek, ledwie wypowiadała te słowa. – Ale masz rację, że są niebezpieczne... tylko ktoś z moimi żywiołami i odpowiednim treningiem psychicznym może przez nie chodzić. – starała się dalej kontynuować, choć widziałem, jak ciężko słowa przechodzą jej przez gardło. Chwilę milczała, zanim ponownie się odezwała. – Mogłam dać się wbić w tą czarną dziurę, nie blokując tego uderzenia. Bolało by jak diabli, byłaby szansa, że zginę lub zaginę, ale mogłam, tak? Ciekawe, czy moje portale działałyby w czarnej dziurze... – westchnęła zrezygnowana. 
– To nie twoja wina, Nevt. – mruknąłem. Samica spojrzała w moim kierunku. – Skoro chciał cię zabić, broniłaś się. Zresztą, co to za ojciec, który chce zabić własną córkę? To on zniszczył samego siebie, nie ty. Czy gdyby był ci kimś obcym też byś rozpaczała? Bliscy zawsze są problematyczni... – pokręciłem głową na boki. Starałem się ją pocieszyć, ale jednocześnie wierzyłem w prawdziwość swoich słów. Ciekawe co teraz dzieje się z moim ojcem... Ciekawe czy żyje, czy już zabiła go własna duma.
– Może masz rację... – mruknęła.
– Oczywiście, że mam. Czasami nie da się uniknąć pewnych rzeczy. Jak to mawiała stara wiedźma... Wszyscy mamy wyżej przypisany los i nic nie dzieje się bez przypadku. – sam nie mogłem uwierzyć że jej nauki kiedyś mi się przydają, a jednak. Może kiedyś jeszcze ją nawet odwiedzę, o ile starucha mnie nie wypędzi, hehe.

<Nevt?>

Słowa: 675

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics