Crowtesque |
Motto: Imera uważa, że motta są dla słabeuszy, którym literki muszą układać życie.
Imię: Matka prześmiewczo nazywała go "Alpfa", lecz postanowił porzucić to imię na cześć nowego - Imera.
Ród: Z ojca Xerasa i matki Rendy
Wiek: Liczy sobie 16 cholernie nudnych lat i 6 miesięcy.
Płeć: Basior♂
Rasa: Xynth
Po matce Xynth i ojcu Aeskeron
Stan: Polutia
Stanowisko: Brak
Charakter: Tak czysto teoretycznie, to zabiłby każdego, ale warunki fizyczne mu na to nie pozwalają. W realiach więc ogranicza się do samotnych szczeniaków, czy okaleczonych osobników. Oprócz takich sytuacji, to raczej nie pcha się do walki, wręcz przeciwnie - ucieka od niej. Naprawdę, nazwanie go tchórzem, to zdecydowanie za mało. Walczy tylko ze słabszymi, przez co jest uważany za spokojnego (bo, przypominam, mało kto jest od niego słabszy). Świat darzy nienawiścią, ale nie rzuca się na niego z kłami - obserwuje. Dawno zapomniał czym jest honor i godność. Uchował się jak hiena i tak żyje, żerując na innych. Nauczył się, że ciężka praca wcale nie jest owocna i nic nie daje. Wygląda na pesymistę i bezdyskusyjnie nim jest. Dawno popełniłby samobójstwo, ale chęć zemsty trzyma jego ducha przy ziemi. Zemsty, rzecz jasna, na wszystkim i na wszystkich. Prócz tego Imera nie wierzy w sprawiedliwość, w dobro, w prawdę i jeszcze w kilka idiotycznych spraw. Wyśmiewa osoby z nadzieją patrzące w przyszłość, ogólnie rzecz biorąc ma uprzedzenie do optymistów. Dla Imery jedyną nie materialną wartością jest śmierć. To ona nieustannie go ratuje, za co wprawdzie jej nienawidzi, ale jednak obdarza dziwacznym uczuciem, które można nazwać szacunkiem... ale moment, on i szacunek?
Jakby tego wszystkiego było mało, to Imerę w środku zżera zazdrość. Nie zazdrości on jednak szczęścia czy rodziny, bo takimi sprawami rzyga. Zazdrości władzy, jedzenia, siły. W nikim jednak nie dostrzega autorytetu i nie zamierza się zmieniać. To nie tak, że lubi siebie - po prostu woli siebie od bandy nieustannie otaczających go debili. No właśnie. Imera każdego odgórnie uważa za debila, i nigdy jeszcze jego ocena się nie zmieniła. Większości osób nie cierpi, mniejszości nie lubi. Niektórym może się wydawać, że Imera darzy ich sympatią, ale zwykle(zawsze) są to złudne uczucia, które Imerze mają pomóc w osiągnięciu celu.
Oprócz tego wszystkiego Imera nie stroni od wulgaryzmów, tych jednak najczęściej używa kiedy przyjdzie mu opisać jakiegoś delikwenta.
Wygląd: Na jego ciele nie widać pięknie wyrzeźbionych mięśni, bo ich nie posiada. Zamiast tego ma chude łapska i zgarbioną sylwetkę. Jego sierść jest czarna, niezadbana, zazwyczaj bez powodu najeżona. Ma wiele ran od wygryzania sobie futra, a również dużo wzgórek. Kościsty kręgosłup można bez problemu zobaczyć, on sam omal nie przebija skóry. Oczy ma nienaturalnie ogromne, jednak prawie zawsze przymrużone, przez co wygląda w miarę normalnie. Ostrożnie - ma pchły.
Żywioł: Cień
Moce: Posiada jedną, ale jakże niezbędną dla niego moc. Potrafi najzwyczajniej w świecie się rozpłynąć, ot tak. Był i go nie ma. To taka swego rodzaju niewidzialność. W takim stanie potrafi tkwić całkiem długo, ale nie bez przerwy.
Rodzina: Jego ojciec (Xeras) był ojcem połowy wilków w stadzie, także rodzeństwa ma sporo. Matka (Rendy) też miała sporo miotów, więc naprawdę przywoływanie imion każdego brata i każdej siostry nie ma sensu.
Partner: Imera nie szuka miłości, a miłość nie szuka Imery.
Potomstwo: Brak.
Miejsce Zamieszkania: Imera zdecydował zapuścić się w dystrykt IV. Zazwyczaj łazi po wszystkich terenach watahy, jednak najbardziej upodobał sobie Dolinę Poległych.
Patron: Bogowie... Gdyby lubili Imerę, lub choćby istnieli, nie pozwoliliby mu na taki żywot.
Umiejętności:
Intelekt: 32 | Siła: 4 | Zwinność: 7 | Szybkość: 9 | Latanie: 0 | Pływanie: 7 | Magia: 5 | Wzrok: 12 | Węch: 12 | Słuch: 12 |
Historia: Każdemu wilkowi jest pisane coś innego, rzadko przyjemnego. Imerę los pokarał niemiłosiernie. Urodził się w rozpadającej się watasze, bez ustalonej hierarchii. Żyli dziko, nawet jak na wilki, więc to chyba normalne, że ojciec miał go w dupie, a matka chowała go tylko dlatego, że tak kazał jej instynkt. Ogółem już jako szczenię spisany był na straty. Miał piątkę rodzeństwa, a był najsłabszy z nich wszystkich. Jednak z opresji uratowała go... piękna wadera, która pokochała malca i dała mu szansę na godne życie...? Nie. Po prostu choroba wymordowała trójkę jego braci, dzięki czemu przestało brakować mleka. Gdy podrósł, był miotany przez silniejszych samców, a napomnę, że każdy był od niego silniejszy, więc musiał ustąpić innym miejsca. Przyzwyczaił się do najniższej roli w społeczeństwie. Z wspólnie upolowanego posiłku dostawał same ochłapy, choć nie raz to on odwalił najcięższą robotę. Niejednokrotnie był poniżany i wyśmiewany za swoją aparycję. Dzięki temu już dawno poddał się temu, co jest mu pisane. Z rodzinnej watahy jednak odszedł, zaraz po tym, jak pewien basior bez zdania racji poturbował go, omal nie odbierając mu życia. Wałęsał się tu i tam, zewsząd wyganiany i wszędzie poniżany, zdany wyłącznie na siebie. W lepszych czasach żywił się padliną, w tych dobrych - jagodami i orzechami, a w tych najgorszych głodował. Szukał swojego miejsca na świecie, choć nieustannie tkwi w przekonaniu, że całe to bagno to kłamstwo. Nigdzie nie czuł się dobrze i twierdzi, że nigdy tak nie będzie. Jednak natrafił na tą watahę, a dostęp do pożywienia daje mu złudny obraz szczęśliwego życia.
Inne: Imera jest nosicielem wielu pasożytów. Pchły i kleszcze to tylko jedne z nich.
Crowtesque |
Autor: Rectus na howrse | nofingelzmater@gmail.com lub na czacie Hey-wait
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz