niedziela, 30 sierpnia 2020

Od Trevligt'a - "Nowy świat" cz. II

Nowiny, które Trevligt usłyszał od Hertozy bardzo go zmieszały. Od wielu lat w rodzinie krążyły historie o tym, że za lodowymi szczytami znajdują się zamieszkałe obszary, o nie tak surowych warunkach jak te panujące po tej gór, również o tym, że dawno temu dolina nie była tak odizolowana od świata, a nawet tętniła życiem. Do tej pory latem, gdy śnieg i lód nieco topniały można było natknąć się na wejścia do jaskiń, które nosiły ślady obecności wilków. Trevligt był skłonny nawet uwierzyć w te historie, jednak niektóre z nich opowiadały o wilkach, których futra (bynajmniej) nie koniecznie miały kolor typowy dla futer  sivariusów, a niekiedy nawet zamiast niego miały pióra lub
rogi. W to jednak basior nie wierzył w ogóle.
Trevligt przysiadł na krawędzi podwyższenia w oczekiwaniu na starszych członków rodziny oraz na Razjela, swojego bratanka, który po jego śmierci stanie się głową rodziny. W krótkim czasie u stup podwyższenia pojawiła się podekscytowana i rozradowana Hertoza, oznajmiając że starszyzna niedługo przybędzie. Hertoza chciała jeszcze dodać parę słów o swoim dzisiejszym odkryciu, jednak Trevligt widząc jak jego wnuczka otwiera pyszczek natychmiast zgromił ją wzrokiem.
- Najlepiej nic już nie mów. Poczekaj aż reszta przyjdzie, a na razie zaczekaj tutaj i nigdzie nie odchodź – nakazał basior.
Niedługo potem na podwyższenie powolnym krokiem zaczęły wdrapywać się najstarsze Shiverringi, Trevligt wstał i skierował się do pomieszczenia oddzielonego od reszty jaskini futrami niedźwiedzia, które pozszywane ze sobą tworzyły niezbyt wysoki parawan. Gdy wilki zajęły swoje miejsca na wygodnych poduszkach basior zorientował się że nie ma jego bratanka. Nie chciał zaczynać bez niego, gdy chciał spytać swojej kuzynki Eloizy gdzie jest partner jej córki, Razjel wpadł do
środka przepraszając za spóźnienie, tłumacząc się, że musiał rozstrzygnąć niewielki spór miedzy dwoma wilkami. Gdy wszyscy już zajęli swoje miejsca Trevligt zabrał głos:
- Nie wiem czy jest wam znany powód naszego dzisiejszego spotkania – zaczął, przyglądając się jednocześnie wilkom, jednak żaden z nich nie wykazał większego zainteresowania jego słowami, więc prawdopodobnie nowina, którą Hertoza przyniosła jeszcze do nich nie dotarła.
- Zostało odkryte przejście nowe przejście przez góry. Co jednak różni je od innych dotychczas nam znanych po drugiej stronie odnaleziono inne wilki – kontynuował basior.  – Podobno są przyjaźnie nastawione do obcych.
- Legendy okazały się prawdą – szepnęła jedna ciotka do drugiej. A wilki zaczęły rzucać ? pytaniami:
- Wiadomo coś więcej na temat tych wilków?
- Jak duża jest to grupa?
- Ktoś nimi przewodzi?
- A najważniejsze, kto to odkrył? – zapytał Razjel.
- Hertoza – natychmiast odpowiedział Trevligt, choć wiedział jaki to przyniesie skutek.
- Ty wierzysz tej małej?! – prychnęła Eloiza. – Moim zdaniem tylko próbuje zwrócić na siebie uwagę, pamiętacie jak kiedyś przybiegła opowiadała, że rozmawia ze zwierzętami – mówiła podniesonym głosem.
- Ale to jej moc Eloizo – wtrącił Ren, jej brat.
- A co to kogo obchodzi, do czego to jej się przyda w tych górach – obruszyła się Eloiza. – Chce tylko naszej atencji.
- Mimo wszystko należy sprawdzić czy to co mówiła to prawda – wtrącił Razjel. – Nie wiadomo czy pokojowe nastawienie tych wilków nie jest tylko przykrywką.
- Razjel ma rację – przytaknął Ren – trzeba tylko będzie zorganizować grupę, która się tym zajmie. Amalio, Reino, co wy o tym sądzicie?
- Uważam, że Eloiza ma rację – powiedziała Reina. – Ale dla na wszelki wypadek warto wysłać kogoś do sprawdzenia tej plotki. Zobaczycie że będzie nie prawdziwa i…
- O nie moja droga! – przerwała Amalia – Hertoza na pewno tego nie zmyśliła, owszem miewa swoje dziwactwa, ale tym razem nie wymyśliła tego. Tak jak powiedział Ren trzeba wysłać tam grupę, którą oczywiście waderka poprowadzi. Proponuję wysłać jednego z tropicieli i jakiegoś myśliwego.
- Jeszcze kogoś kto szybko biega, gdyby to była pułapka i trzeba było uciekać – mruknęła Eloiza.
Trevligt przysłuchiwał się rozmowie i nie zabierał głosu. Czekał aż reszta starszyzny ustali szczegóły, kto wyruszy z Hertozą i jaka będzie kara dla wadery (na co szczególnie naciskała Eloiza) jeśli
okaże się to nieprawdą. Gdy już wszystko było ustalone Trevligt zawołał Hertozę do siebie, a jego głos był bardzo donośny. Gdy jego wnuczka pojawiła się za parawanem basior oznajmił:
- Hertozo, zaprowadzisz Evalyn, Shoku oraz Bremu do przejścia, które dziś odkryłaś. Razem z wami pójdzie również Razjel, który będzie czuwał nad waszym bezpieczeństwem…
- To oburzające! – wykrzyknęła Eloiza. – Przyszła głowa naszej rodziny
ma się narażać dla tej, tej…
- Powiedziałem! – wszedł jej w słowo Trevligt, dając do zrozumienia, że nie ma w tej kwestii nic do dodania.
- Razjel – zwrócił się do swojego następcy. – Zbierz drużynę i wyruszcie jak najszybciej, nim zapadnie zmierzch macie być z powrotem – tu basior zrobił krótką pauzę. – Dziękuję wszystkim za przybycie, na teraz to już wszystko.

CDN~


Słowa: 734 = 41 KŁ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics