środa, 24 kwietnia 2019

Lysander

CaptainRey
Jeśli nie jesteś gotowy umrzeć za wolność, wyrzuć to słowo ze swojego słownika.

Imię: Lysander
Ród: de Luynes
Wiek: 8 lat 6 miesięcy
Płeć: Basior♂
Rasa: Eziris
Stan: Mieszkańcy
Stanowisko: Dowódca sił powietrznych
Charakter: Charakteryzuje go wyraźny francuski akcent i wplatane do naszej mowy słów z jego ojczystego języka. Jest to powabny basior, który doskonale o tym wie i wręcz kocha być pociągający. Zazwyczaj jest miły i czarujący, starający zawsze dopasować się do sytuacji. W jednej sekundzie potrafi śmiać się donośnie, a w drugiej spoważnieć i zaplanować strategię na najbliższą walkę. Zna się na retoryce i potrafi przemawiać do tłumu. Ma wielkie ambicje i potrafi powalić innych charyzmą. Zawsze podchodzi czysto do spraw ważnych, chociaż lubi z nich żartować, na przykład lekceważąc głównodowodzącego przeciwnej strony. Jest waleczny i nigdy nie zawaha się przed bitwą — stąd pojawiły się porównania do Lancelota. Po czasie ten przydomek z nim pozostał. Nie boi się wkroczyć do akcji. War is like fire. Jest w stanie bez przerwy dezorientować i niszczyć plany pachołków wroga. Jest dumny z tego, że walczył na wojnie i zalał intruzów ich krwią. Nie odejdzie od boju, dopóki agresor się nie podda, nie spłonie i nie rozproszy. Sam śmieje się z tego, jak za jego sprawką muszą się angażować w zwadę. Dużą radość sprawia mu moment, kiedy zawsze im ucieka i ich podjudza. Potrafi planować i jest w tym świetny. Przez jego głowę wiecznie przepływa jakaś strategia. To dyplomata.
Zna się na handlu i wie jak targować się z innymi. Lysander to elastyczny wilk o praktycznej taktycznej świetności. Zawsze kończy to, co zaczyna.
Lubi flirtować i przebywać w towarzystwie pań, jednak doprawdy rzadko skusi się na coś więcej. Dla niego podryw to zwykła zabawa, a jeśli o niej mowa... Lubi od czasu do czasu napić się kilku pint nektaru — to właśnie w karczmie poznał swoich najlepszych przyjaciół. Nie jest jednak codziennością zobaczyć go pijanego, o to proszę się nie martwić. Lancelot chce nieść ze sobą wolność, którą ceni ponad wszystko, bez mrugnięcia okiem poświęci za nią swoje życie. Może być to spowodowane tym, że od zawsze żył w kraju nękanym przez inne nacje, lub też po prostu jego dumnym charakterem. Uważa, że każdy zasługuje na wybór.
Basior niewiele sypia. Zdarzą się noce, kiedy nawet nie kładzie się spać. Często śnią mu się koszmary z życia pod butem wroga jego ojczyzny i wojny. Na polu bitwy czuje się wolny i szczęśliwy, jednak rozumie, że jego ludzie ginęli i musieli walczyć, nie mając wyboru. Czasami słyszy głosy swych poległych kolegów. Nie pozwoli sobie zasnąć przy drugiej osobie, jeśli nie jest ona dla niego naprawdę ważna.
Po ostatniej wojnie nieco zmarkotniał i czasami zdarza mu się być bardziej ponurym i zapobiegawczym. Przyjął też rolę swoistego opiekuna, który chce chronić innych za wszelką cenę.
Wygląd: Wilk ten jest wysoki, do tej pory nie spotkał tutaj nikogo wyższego. Szczyci się delikatną, popielatą sierścią z beżowo-białymi akcentami. Kawowy brąz zdobi jego uszy oraz końcówkę ogona. Ze względu na wieloletni stres związany z przebywaniem na polu walki zaczął nieco siwieć. Skrzydła z zewnątrz są nieco ciemniejsze niż reszta ciała, podobnie grzywka i pasmo włosów ciągnące się od głowy do połowy pleców. Jest wysportowany, lecz zarazem dość smukły i stara się o siebie dbać. Puszysty ogon nie dotyka ziemi tylko dzięki długim łapom. Umie wykorzystywać swoje atuty. Potrafi zauroczyć w sobie wilka zwykłym spojrzeniem jego jasno-zielonych oczu. Ma charakterystyczny chód, zawsze zgrabnie się porusza. Na pierwszy rzut oka nie widać, że to wilk, który przeżył piekło na ziemi. Na zgięciu lewego skrzydła widnieje ogromna, nieopierzona blizna, jednak nie zdradził jeszcze jak ją uzyskał.
Żywioł: Umysł, Dusza, Magia
Moce:
- Rozmawia ze zmarłymi. Nieraz dusze się mu narzucają, jak niektórzy z jego poległych znajomych. Za pomocą dusz może również odwracać czyjąś uwagę. Jeśli mu się uda, da radę wystraszyć kogoś na śmierć.
- Potrafi na jakiś czas zawładnąć czyimś umysłem. Wszystko zależy od tego ile ma sił. Może przeprowadzić rytuał, w którym wyciągnie z osoby jej duszę.
- Zna się na czarach. Może uderzyć kogoś falą energii czy sprawić, że jego mięśnie nie będą chciały się go słuchać.
- Za pomocą żywiołu magii i dusz jest w stanie przyzwać pewnego potwora stworzonego z dusz.
- Może podczas lotu rozpędzić się tak mocno, że gdy nagle się zatrzyma wywoła silną falę powietrza, potrafiącą wyrwać drzewo z korzeniami, jednak jego mięśnie będą po tym obolałe.
- Potrafi załamać światło oraz robić za jego pomocą kilka sztuczek.
Rodzina: Członkowie, którzy przeżyli żyją gdzieś na innym kontynencie wiodąc już w miarę spokojniejsze życie.
Ivone - siostra
Druga Połówka: Brak, trudno mu znaleźć bratnią duszę, zawsze mu czegoś brakuje, dlatego ogranicza się do flirtu
Potomstwo: Brak
Miejsce Zamieszkania: Dystrykt I, jedno z największych drzew, na granicy Lasu Darminasa.
Patron: Eruzan
Umiejętności:

Intelekt: 20 | Siła: 18 | Zwinność: 15 | Szybkość: 15 | Latanie: 15 | Pływanie: 5 | Magia: 10 | Wzrok: 5 | Węch: 2 | Słuch: 3 |

Historia: Urodził się dość niedawno na ziemi Fareńskiej [francuskiej khe khe]. Kiedy skończył dwa lata z chęcią wstąpił do szeregów armii. W sytuacji panującej w jego kraju nie musiał czekać długo na atak wroga. Sytuacja polityczna watah była naprawdę napięta. Kiedy miał szansę wykorzystał ją i zaczął wspinać się po szczeblach hierarchii. Półtora roku walczył na otwartym froncie zdobywając szacunek jako strateg oraz dowódca jednego z batalionów. Wojna zakończyła się sześć miesięcy temu, wygrała strona za którą stał Lysander. Z niezrozumiałych powodów opuścił swoją ojczyznę i wysoką pozycję na rzecz podróży za morze. Szesnaście tygodni spędził na statku, po czym trafił do tej watahy, mając wielkie ambicje. To tu poznał swych czcigodnych kompanów <Arian, James, Hercules>, z którymi do dziś trzyma się za pan brat.
Przez dobry czas mógł żyć w Królestwie Północy w szczęściu i dostatku. Przez ten czas zacieśnił więzi z kilkoma wilkami, a nawet przysposobił syna. Niestety później wybuchła wojna na Ziemi Fareńskiej. Nie wyjawił co się tam stało, ale po powrocie widać było u niego zmianę, nie chciał również dalej rozwijać się wojskowo. Skupił się na odnowieniu relacji, które zaniedbał wyjeżdżając
Inne:
- Swoją rasę uważa za niejakie przekleństwo, bo nieważne czy spróbowałby się z kimś związać to tylko z Oziris będzie czuł jedność.
- Jest nazywany Lancelotem.
- Ojciec był Fenrisem, podejrzewa się, że po nim basior odziedziczył taki wzrost.
Autor: I_am_Zero

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics