poniedziałek, 31 października 2022

Od Lys i Tin, CD. Sakiego

 Gdyby ktoś o samym świcie stanął nad Lys i Tin, a następnie zapytał, jak się potoczy ten dzień, z pewnością nie wpadłyby na to, że właśnie tak, jak toczył się teraz.
Uważały, że świeżo poznany basior był całkiem zabawny, a jego rozmiar był nawet uroczy. Szkoda tylko, że w ogóle nie zauważały jego strachu, zakłopotania, ani nie były w stanie wyłapać, że raczej nie należał do wilków szczególnie towarzyskich. Cóż, starały się jak mogły, przynajmniej żeby dobrze wypaść w jego szarawych oczach, nie do końca świadome, jak na razie wyglądały.
Dlatego też ucieszyły się, kiedy usłyszały zgodę na odwiedziny. Na szczęście Sakiego mieszkały całkiem blisko stąd, nie powinien więc się bardzo nachodzić. Wywnioskowały, że skoro nie lubił chodzić na długie dystanse przez swoje krótkie nogi, to sam musiał urzędować gdzieś niedaleko. Czy to znaczyło, że byli sąsiadami? Dziewczyny z lekkim uśmiechem przyjęły tę wizję. Jeśli relacja im się jakoś stabilnie ułoży, to kiedyś zapytają dokładniej o jego dom.
Jak na razie jednak… Ktoś znowu wpadł w śnieg. No, nie trzeba było się nawet domyślać, kto taki. Wadery przełożyły troskę nad rozbawienie, które szybko ukryły i zaraz zapytały, czy nie pomóc. Ach, drugi raz ta sama śpiewka w tak krótkim czasie. Przez chwilę uważnie patrzyły na poczynania basiora. Dobra, nie mogły już wytrzymać, zaśmiały się niekontrolowanie. Ku ich zadowoleniu, już niebawem cała trójka znalazła się z powrotem na właściwym szlaku. Saki jednak nie został w zaspie na noc.
Jeszcze tylko minąć kilka powykręcanych drzew, ostrzec przed następną zaspą i już byli przed niedużym wejściem do równie niedużej nory, zamieszkanej przez dwie rogate wilczyce.
Wciąż chciały się jakoś w miarę dobrze zaprezentować, miały nadzieję, że ich skromne mieszkanko do tego wystarczy. Już patrzyły na Sakiego jak na możliwego nowego kolegę. Nie miały jednak pewności, czy nie będzie to ich pierwsze i ostatnie spotkanie, bo może basior wcale nie miał ochoty się bliżej zapoznawać. Bardzo by tego nie chciały, ale jak na razie nawet nie przyszedł im taki straszny scenariusz do głowy.
Za to, gdy tylko przekroczyły próg, zapraszając wilka do środka, przypomniało im się coś bardzo ważnego.
– Zapomniałyśmy dokończyć posprzątać – aż zaciągnęły głębiej powietrze do płuc.
W rzeczy samej, w środku panował połowiczny bałagan, będący obrazem tego, jak go zostawiono w samym środku pracy.
Uśmiechnęły się nerwowo, zanim w następnym mgnieniu oka wręcz rzuciły się zebrać przedmioty chociaż pod ścianę. Co to miało być, jakiś konkurs na najbardziej niezręczną sytuację tego dnia? 
 
<Saki?>

Słowa: 400 = 25 KŁ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics