poniedziałek, 10 stycznia 2022

Od Aarveda - Święto Wielkiego Obdarowywania - Quest I, cz. IV

Aarved wyszedł z niewielkiego mieszkanka w jednej z cichszych dzielnic Centrum. Poprawił na sobie płaszcz i ruszył ulicą prowadzącą na rynek. Nie spodziewał się, że wiele straganów będzie otwartych o tak wczesnej porze, ale ku jego zdumieniu, przynajmniej kilkanaście osób już stało przy ladach swoich kramach, a jeszcze więcej szykowało swoje wystawy, rozpakowywało towary lub poprawiało materiały namiotów. 
Basior przez chwilę stał nieruchomo, szukając wzrokiem sklepiku, w którym będzie mógł znaleźć coś dla ojca i brata. Nie miał z nimi za dobrych relacji, szczególnie z tym pierwszym, ale zaczynał czuć świąteczną atmosferę. Chciał dać im coś pożytecznego, coś, co naprawdę by im się przydało. Lordan nie był problemem, jednak Asmodeus... Asmodeus miał prawie wszystko, czego dusza mogła zapragnąć, a Aarved nie miał na tyle pieniędzy, aby zamawiać drogie obrazy, rzeźby lub robione na zamówienie płaszcze. Nie oznaczało to jednak, że miał zamiar się poddawać w poszukiwaniach.
Podszedł do jednego ze sklepików. Basior rasy Folix podniósł głowę i zamachał ogonem na widok nowego klienta.
- Witam pana, w czym mogę pomóc?
- Szukam butów, najlepiej wysokich i na grubej podeszwie - odparł Aarved, oglądając towary handlarza.
- Jest pan wojownikiem? - zagadnął rudy samiec, nurkując pod blatem. Rogacz uśmiechnął się.
- Tak, ale te będą dla brata - powiedział, podczas gdy trzy zestawy obuwia pojawiły się na blacie.
- Ach, rozumiem, wojownicze rodzeństwo, hę? - zanim jednak zielonooki zdążył odpowiedzieć, Folix podsunął sobie stołek, wskoczył na niego i oparł się małymi łapami o ladę. - Pierwsza para wykonana jest ze skóry woła piżmowego i podbijana jest łasicą od dołu go góry, może pan sobie rozpiąć i zobaczyć. Podeszwy wykonane są ze skóry dzika specjalnie wyrabianej w olejach z kampuszki południowej, przez co ścierają się one dwa razy wolniej niż zwykłe podeszwy. Jeśli szuka pan czegoś lżejszego, to ta druga para będzie lepsza. Jak pan widzi są wykonane z cieńszej skóry, to konkretniej jest skóra jagnięcia owcy górskiej, i składają się z większej liczby paneli, ten na górze nie jest przyszyty całkowicie, co umożliwia większy zakres ruchu stopy. W środku wykładane są królikiem na stopie i na samej górze, a podeszwy są modelowane od dołu. Ach, no i trzecia para, ta jest  wyższa i sięga aż pod nadgarstek, ale jest ścięta z tyłu. Najbardziej nadają się podczas walki, wykonane są ze skóry rosomaka, ta sierść w środku to też rosomak. Podeszwy są cieńsze, ale mocno karbowane, żeby przyczepność była lepsza. Kryształy magiczne są wszyte pod zapięcia, które są z tyłu.
To wszystko zostało wyrzucone z pyska Folixa z niesamowitą szybkością, podczas gdy szewc błyskawicznie obracał wyroby małymi łapkami, prezentując każdy najmniejszy szczególik swoich towarów. W końcu jednak skończył, wziął głęboki wdech i spojrzał na Aarveda, strzepując swoją uniesioną rudą kitę. 
- Można przymierzyć? - zapytał po chwili wojownik, przytłoczony ilością informacji, jaką zbombardował go sprzedawca. 
- Oczywiście. Jeśli będzie potrzebny mniejszy lub większy rozmiar, to takie też mogę pokazać. 
xXx
Jakiś czas później Aarved dotarł do swojego mieszkania. Rozpalił ogień, zdjął płaszcz i zabrał się za pakowanie. 
Do prostego pudełka wyłożonego gałęziami świerku włożył buty ze skórą rosomaka, uprzednio upychając w nie trochę papieru, aby nie straciły kształtu, bandaże oraz ziołową maść na rany i spękane opuszki łap. Na koniec wsunął tam kopertę razem z listem.
Zawinął prezent w papier, związał sznurkiem i włożył pod niego kartkę z adresem. Następnie sięgnął po mniejszy karton, który wyłożył grubą warstwą siana i słomy, a potem bardzo delikatnie umieścił w nim pękatą butelkę korzennego wina oraz ozdobny, kryształowy wazon. Skrzywił się, gdy spojrzał na naczynie i poczuł gwałtowną złość na dzban - trudno mu było jednak nie żywić urazy do czegoś, co kosztowało go więcej, niż cokolwiek, co kupił w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Westchnął i powtórzył w myślach ,,to dla twojego ojca, każda okazja na polepszenie tej relacji jest dobra, umówisz się ze znajomymi, upolujecie renifera i jakoś to będzie, Aarved". Przykrył szkło kolejną warstwą słomy i zamknął pudełko, które również zapakował i zawiązał.
Resztę dnia spędził w mieszkaniu, z samego rana jednak zaniósł paczki do gmachu posłańców.

Nagroda: 300 KŁ + 3 punkty do statystyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics