wtorek, 4 stycznia 2022

Od Vallieany - Święto Wielkiego Obdarowywania - quest I, cz. 2

Vallieana i Xeva rozeszły się dosyć… szybko. To zdecydowanie była ta znajomość, o której zielarka będzie pamiętała dłużej, niż ta znajomość trwała, a przynajmniej takie wrażenie wtedy odniosła. Tak czy inaczej, felerna kartka poszła w niepamięć, a Valli znów pozostała z niczym. No, prawie. Na samym początku, tuż po spotkaniu z klientem, chciała od razu wracać do domu, jednak rozmowa z obcą cudzoziemką podniosła ją na duchu na tyle, że zdecydowała się zostać w Centrum jeszcze przez chwilę, aby zobaczyć co wilki sprzedające na rynku mogłyby jej zaoferować. 

Kup wojskowemu taśmę która świeci w ciemnościach. - zaproponował złośliwy duch. 


- Po co mu taśma? I dlaczego to miałby być dobry pomysł na święta? - wymruczała pod nosem, nie chcąc przyciągać niczyjej uwagi rozmową z samą sobą. Co prawda do tej pory była przekonana, że wilki żyły własnym życiem, nie interesując się dziwakami mówiącymi do siebie, jednak przypadek Xevy zniszczył całą jej teorię.


Będzie mógł owinąć sobie te rogi, żeby zbłąkane ptaki w nocy na niego nie wpadały. 


- Na bogów… - westchnęła ciężko.


O co ci chodzi? Ja na przykład jestem ciekawy czy nigdy żadne przypadkowe zwierzę nie wpadło w niego, nie spodziewając się że ze łba wyrastają mu dwa krzywe badyle.


Wadera już się nie odezwała. Stanęła przy jednym ze stoisk, przyglądając się ozdobom wykonanym z drewna. Sięgnęła po jedną, która szczególnie przykuła jej uwagę.


Ewentualnie daj mu sekator. 


I wtedy bransoleta z koralikami upadła na ziemię, a serce Vallieany się zatrzymało. Ledwo się powstrzymała żeby nie zacząć wyzywać na głos Zerdina, gdy usłyszała zirytowany głos sprzedawcy. 

- Pani, wszystko dobrze? 

Wilk najwyraźniej nie był pewien czy wadera źle się poczuła, czy właśnie obmyślała sposób na obrabowanie go przy całym tłumie wilków. 

- T…tak - odparła, duchem wracając do ciała - Wezmę tę bransoletę 

Oddała basiorowi przedmiot, po czym sięgnęła do torby by odliczyć pieniądze. Dokonali wymiany. Spakowała rzecz, a parę dni później pojawiła się pod mieszkaniem Jastesa. Gdy przyjaciel odpakował bransoletę z opakowania na które składały się kolorowe, duże liście, nie mogła się niemądrze nie zaśmiać, że gdy tylko ją zobaczyła, od razu pomyślała o opierzonym Sivariusie, którego pióra, tak samo jak koraliki biżuterii, miały odcienie czerwieni, pomarańczu i żółci.



Nagroda: 300 KŁ + 3 punkty do statystyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics