sobota, 2 stycznia 2021

Od Xevy CD. Nevt

 Xeva uśmiechnęła się szeroko, zachwycona życzliwością obcej samicy. Przypadła piersią do ziemi i zamiotła długą kitą w powietrzu, a jej ciemna sierść kontrastowała z bielą śniegu.
- Ja dziękuję ci, to bardzo miłe z twojej strony jest! - odparła, szczekając w radości. Jasna wadera obserwowała ją wyraźnie zmieszana z dziwnym grymasem na pysku - niekoniecznie wyrażającym dezaprobatę, ale bardziej skłaniającym się ku zagubieniu.
- Dzi... Dziękuję - odpowiedziała w końcu nieznajoma wilczyca. - To idziemy?
- Tak!
Odkrywczyni poderwała się gwałtownie ze śniegu i ruszyła dziwnym krokiem przed siebie, próbując jednocześnie iść i otrzepywać sierść z białego puchu, przez co zataczała się lekko na boki. W końcu jednak wyrównała chód, pewna siebie zmierzając na północ.
- Czekaj! - zawołała za nią nieznajoma, stojąc przez chwilę w miejscu, po czym wystrzeliła do przodu i dogoniła truchtającą Teneriskę. - To ty wiesz, gdzie są strażnicy?
- Nie! - Uśmiechnęła się do niej Xeva. - Nad rzekę idę, ze mną idziesz? - Na samą myśl o tym, że nowo poznana koleżanka do niej  dołączy, piegowata przyspieszyła z ekscytacji i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Wiesz, że możesz zostać aresztowana, jeśli cię złapią? - drążyła biała wilczyca, wielkimi oczami wpatrując się w różowooką. Była wyraźnie zszokowana i widocznie próbowała zrozumieć, co do cholery wymyśliła ta dziwna istota.
- Co to znaczy aresztować? - spytała nadal przeszczęśliwa Xeva. Zanim jednak jej nowa znajoma zdążyła chociażby otworzyć usta, długonoga zatrzymała się jak wryta.
I zachłysnęła się widowiskowo powietrzem.
Po czym wystrzeliła do przodu.
Przed obiema samicami rozciągała się jasna wstęga Bumari, do której już dobiegała odkrywczyni, lawirując między świerkami. Woda rozprysnęła się na wszystkie strony, kiedy szerokie łapy przebiły toń strumyka. 
- Aj! ZIMNA! 
I tak szybko jak wskoczyła, wyskoczyła na kamienisty brzeg. Można by się spodziewać, że Xeva spędziłaby trochę czasu na wycieraniu zanurzonych przed chwilą w lodowatym płynie kończyn, ale jej okres utrzymywania uwagi był krótszy niż trawa pod śniegiem. Już po paru sekundach zaczęła przegrzebywać kamyki wyznaczające granicę terenów dwóch żywiołów. 
- Um, nie chcę być niemiła...
- Nie jesteś! - wykrzyknęła Xeva, nagle wyraźnie zaniepokojona. Jej uszy od razu nieco przybliżyły się do ciemnego karku, a ogon zatrząsł się nerwowo, ale szybko uśmiechnęła się ponownie, uświadamiając sobie, że jeszcze się sobie nie przedstawiły. - Ja Xeva jestem! Odkrywcą jestem!
- Ja jestem Nevt, zajmuję się magią. Miło mi cię poznać Xevo. Chciałabym ci tylko powie...
- A co tu robisz? - Teneriska momentalnie doskoczyła do Nevt, najwyraźniej zachwycona ideą bycia magiem. Jej oczy błyszczały w szczerym zachwycie, mieniąc się szczenięcą niewinnością. - Ja nie umiem magii, nie mam prawie mocy.
- Cóż, próbowałam ćwiczyć zaklęcie wyszukujące inne wilki - wyjaśniła magiczka, wyraźnie zmęczona ciągle zmieniającymi się tematami rozmowy i niemożnością dokończenia myśli. Spróbowała jednak jeszcze raz: - ale myślę, że...
- Ja kamieni przyszłam szukać! Bo ja kamienie lubię! - wadera zaczęła skakać wokół nowej koleżanki, nie mogąc powstrzymać swojej radości. - Może chcesz kamieni ze mną poszukać? To takie fajne jest! Ci się spodoba! Ja w domu tyle kamieni mam, pokazać ci później mogę!
- Nie, Xeva, ja przyszłam tutaj...
- HYYYY! - zachłysnęła się powietrzem wilczyca. - Ty tu poćwiczyć przyszłaś! Ja mam pomysła! Ja będę kamieni szukać, a ty będziesz strażników szukać! A jak przyjadą... To uciekniemy!
 
~*~
 
Patrzyło, jak wiewiórki w przerażeniu chowają się po krzakach. Borsuki cofają się do nor. Było pewne, że nawet robaki wpełzają głębiej w drewno. 
Ale ono z jakiegoś powodu wyszło na światło dzienne.
Zdało sobie sprawę, że tam jest mag.
Mag, który czuje zaburzenia strefy astralnej.
Nie może się zbliżyć. Nie teraz. 
Niech odejdzie.
Tak, odejdzie.
Zniknęło w zaroślach, a las wrócił do życia.
 

< Nevt? Nadążasz? XD >
 

Słowa: 565 = 33 KŁ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics