czwartek, 28 maja 2020

Od Spero - zakup Kamienia Shagti

Zawsze wierzyłam, że kamienie potrafią mieć różne, często nietypowe właściwości. Choć, prawdę mówiąc, nie spodziewałam się aż tak przydatnych. Szczególnie dla mnie.
Jak się okazało, nawet dla tak wymagającego wilka, jak ja, niektóre "bazarowe barachło" okazywało się przydatne. Mogłam się o tym przekonać chociażby po zakupie tego magicznego płaszcza, który teraz nosiłam coraz częściej. Czułam się z nim pewniej, powoli zaczynałam traktować jako normalną część ubioru, gdy wyruszałam w dłuższą podróż, albo gdy musiałam załatwić jakieś sprawy zawodowe.
Podobnie, w dość szybkim czasie, stało się z tym kamykiem. Który znalazłam na targu totalnym przypadkiem, a jego właściciel chyba zdawał sobie sprawy z tego, co sprzedaje. Choć i tak kazał sobie słono za niego zapłacić, podejrzewałam jednak, że ze względu na jego wygląd. Bo miał w sobie pewien urok, nie dało się zaprzeczyć.
A że przy okazji wspomagał wszelkie działania magiczne wilka, który go nosił, sprawiając, że jego wytrzymałość magiczna znacznie wzrastała... To już zupełnie inna sprawa.
Później dopiero dowiedziałam się, że ten kamień czy też stworzony z niego wisiorek jest dość znany w świecie magii. Czemu wcześniej o nim nie wiedziałam? Cóż, chyba tylko dlatego, że nigdy się tym za bardzo nie interesowałam. Całe dotychczasowe życie skupiałam się na hamowaniu moich zdolności, blokowaniu ich, żeby nie zrobiły mi krzywdy. Nigdy nie rozważałam tego, jak je wzmocnić, sprawić, by magiczne siły wolniej się wyczerpywały... Aż do teraz.
Coraz bardziej panowałam nad sobą. Coraz rzadziej rysowałam na sobie runy, który miały blokować moje zdolności. Nie przeskakiwałam niekontrolowanie, chyba że pod wpływem silnych emocji albo w ramach odruchu ratowania życia. Nad pozostałymi zdolnościami też panowałam coraz bardziej... A wiadomo - gdzie kończy się strach, tam zaczyna się chęć rozwoju, poszerzania zdolności.
Niekiedy przez myśl przechodziło mi, czy takie dążenie do rozwoju nie doprowadzi w którymś momencie do regresu. Że moje moce staną się zbyt potężne, bym była w stanie nad nimi zapanować i znowu pojawi się strach... Ale teraz się na tym nie skupiałam. Nie chciałam myśleć pesymistycznie. Szłam cały czas do przodu, potrafiłam coraz więcej, coraz więcej chciałam robić i z każdym nowo poznanym zaklęciem czułam się coraz pewniejsza w tym, co robiłam.
A kamień? Dowiedziałam się, że nazywany jest Kamieniem Shagti. Na wilka, który go nosi, ma taki wpływ, jak wcześniej wspominałam. Już dawno nikt żadnego nie widział... Więc obecnie byłam chyba jedyną jego posiadaczką, choć wiadomo, wszystko mogło się zmienić, niemal w każdej chwili. A tymczasem... Nikt nie był mi w stanie dokładnie opisać jego działania, znali tylko teorię, którą można przeczytać w książkach. Musiałam eksperymentować.
O dziwo, chyba po raz pierwszy, nie miałam z tym problemu.


Zakup przedmiotu: Kamień Shagti

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics