środa, 22 maja 2019

Od Nevt CD. Askalio

Burza trwająca w mojej głowie powoli cichła, gdy patrzyłam na tego basiora. Był taki wspaniały. Widziałam w jego zachowaniu gniew, ale widziała też troskę i smutek. Cała ta scena, jego postawa, każda rzecz, którą dla mnie robił wzbudzała we mnie uczucie wdzięczności. Jego obietnica mnie poruszyła. Nie byłam pewna, czy da radę jej dotrzymać, nie byłam też pewna czy chcę, by jej dotrzymał, ale samo wypowiedzenie tych słów przez mojego narzeczonego sprawiło, że przyjemna ulga spoczęła mi na barkach. Rozluźniłam się trochę i odetchnęłam głęboko wciąż patrząc Askalio w oczy. Szczerość i miłość, takie piękne uczucia, które tak wyraźnie w nich widziałam i które zdawały się przepełniać go w tamtym momencie zmusiły mnie do zebrania się na odwagę i pokazania mu lekkiego uśmiechu. Zbliżyłam powoli głowę i polizałam delikatnie narzeczonego w policzek, po czym wtuliłam się w jego klatkę. Objął mnie delikatnie i także mnie przytulił.
- Mogłabym… mogłabym u ciebie zostać? Proszę… Nie mam ochoty… - pokręciłam głową i mocniej wtuliłam się w basiora - nie jestem gotowa tam wrócić.
- Dobrze że sama prosisz, bo i tak bym się nie wypuścił. Zostań ze mną, proszę. Co prawda muszę jeszcze dokończyć kopać, ale twoje towarzystwo będzie nieocenione.
Uśmiechnęłam się wciąż tuląc mojego poetę. Myślałam jak wielkie mam szczęście, że on jest przy mnie, że czuje do mnie to , co ja do niego. Gdy myślałam o wszystkim co się ostatnio stało czułam jak miłość do niego rozlewa mi się w sercu ciepłym, miodowym wodospadem. Chciałam pomóc jakoś w jego pracy. Nie mogłam przecież siedzieć bezczynnie, gdy on będzie kopać dalej w tej zmarzniętej ziemi. Wiedziałam jednak, że w tym mu nie pomogę. Byłam zbyt obolała na taką pracę. Odsunęłam się więc odrobinę, chcąc rozejrzeć się po norze, lecz zauważyłam, że okala nas roślinność. Zrozumiałam, że to pewnie Askalio chciał zapewnić mi więcej ciepła. Jaki on jest kochany… No teraz, to zdecydowanie muszę coś dla niego zrobić. Zajmę też przy okazji myśli. Spróbowałam więc inaczej.
- A co zrobisz, jak skończysz kopać?
Askalio spojrzał na mnie po czym zapatrzył się w jedną z ścian z roślin i zaczął powoli wyliczać.
- No…  Po powiększeniu nory chciałem umocnić ją czymś i ogrzać, więc będę potrzebował zapolować na jakieś zwierzęta, które mają przyjemne futro…
- Ja się tym zajmę! – zaproponowałam ochoczo przerywając mu w pół zdania. Bardzo podobał mi się pomysł pomocy mu w tak prosty sposób jak polowanie na futra. Szczególnie, że znałam pewne miejsce, w którym mogłam znaleźć wyjątkowy jego rodzaj, który dałby Askalio dużo ciepła i byłby na tyle duży, że mógłby pokryć podłogę.
Askalio nie wyglądał na przekonanego. Zrozumiałam, że nie chce mnie puścić samej. Nie miałam pretensji, bo sama bym na jego miejscu nie chciała się puścić. Pomyślałam jednak, że podczas tego polowania mogłabym uporządkować sprawy równocześnie załatwiając sprawy dla ukochanego. On miałby lżej i ja miałabym lżej. W sumie mogłoby to pomóc nam obojgu… Albo zaszkodzić. Jednak wolę być optymistką. Nawet teraz. Spróbowałam go więc przekonać.
- No proszę cię. Robisz dla mnie tak dużo, że czuję się źle nie mogąc ci w niczym pomóc. To tylko małe polowanie na futra… Obiecuję, że nic mi się nie stanie. Będę bardzo uważać. I nie będę daleko chodzić. Wrócę zanim się obejrzysz. Będziesz mógł zrobić trochę pracy, a ja zrobię coś pożytecznego nie przeszkadzając ci przy okazji. No prooooszeeeeę.
Zrobiłam (jak miałam nadzieję) słodkie oczy szczeniaczka i spojrzałam na Askalio w oczekiwaniu na jego odpowiedź. Wahał się przez chwilę lecz w końcu z ociąganiem i wyraźną niechęcią pozwolił mi iść. Wpadłam mu w ramiona i pocałowałam.
- Wrócę zanim się obejrzysz. – Obiecałam i wyszłam z nory wprost na chłodne powietrze poranka. 


<Askalio? Wrócę nocą i wszystko ci opowiem.>

Słowa: 603

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics