sobota, 11 maja 2019

Od Nevt CD. Askalio

Od czego tu zacząć… Przeszłam tak dużą paletę emocji w tamtym najpiękniejszym z możliwych momentów, jakie mogły się zdarzyć tamtej nocy, że na koniec mój mózg po prostu przestał na chwilę działać, lub może działał zbyt szybko, bym mogła cokolwiek z tego wywnioskować. Na początku byłam zaciekawiona, potem rozmarzona, gdy wspominał nasze spotkanie, dopadła mnie na dosłownie parę sekund melancholijna radość, która jednak szybko znikła zastąpiona znów tym głębokim wzruszeniem. Wiedziałam, że moment jest ważny dla mojego kochanego poety. Potem znów byłam naprawdę zaskoczona, gdy powiedział mi że mnie nienawidzi za bransoletkę, ale szybko mi to przeszło, gdy zdradził mi powód. Pomyślałam, że przecież nie musi mi nic dawać, kocham go za wszystko i mimo wszystko. Znów dopadło mnie zaskoczenie (to uczucie towarzyszyło mi przez naprawdę ogromną ilość czasu) gdy w jego łapie zaczął się formować ten piękny naszyjnik. Jednak najbardziej zaskoczona byłam słowami, które wypowiedział potem. Ich znaczenie dotarło do mnie z opóźnieniem, jakbym była gdzieś daleko. Wmurowały mnie w ziemię, zabrały z ciała i włożyły w manekin na cienkich linkach. Odebrały mi one dech i władzę. Myślałam, że eksploduję, ale nie martwiłam się, bo sądziłam, że wcześniej zemdleję. Moje usta otworzyły się mimo mojej woli, próbowałam coś powiedzieć, ale głos ugrzązł mi w gardle. Oczy zaszły mi łzami i nie potrafiłam ich przegonić. Każdy mój mięsień sztywniał lub drgał, a moje myśli zupełnie się ulotniły, lub jak mówiłam, miałam ich za dużo. Spróbowałam zrobić jakikolwiek ruch i najpierw udało mi się pokręcić głową, potem zrobić jeden mały krok. Powoli odzyskałam też panowanie nad głosem, a gdy to się stało, wszystko przestało mnie już powstrzymywać. Przestałam więc kręcić głową. Udało mi się nawet wyostrzyć wzrok. Skupiłam się na oczach mojej najukochańszej osoby na świecie i usłyszałam swój szept, który zdawał się dochodzić jakby z próżni.
- Czy uczynię ci ten zaszczyt? Czy odpowiem? Czy zechcę? Oh, Askalio. Zaszczytem będzie dla mnie możliwość noszenia tego naszyjnika, nie zdejmę go i nikomu oprócz ciebie zdjąć go sobie nie pozwolę. Odpowiedzi oczekujesz, choć znasz już wszystkie słowa, które wypowiem. Zechcę? Nie pytaj czy ja zechcę, bo to pytanie pozbawione jest sensu w moim wypadku. Odpowiedź brzmi nie, nie zechcę. Nie zechcę… - Zrobiłam małą pauzę, by zbliżyć się do niego o kolejny krok. Czułam już jego zapach, widziałam, jak unosi mu się klatka piersiowa. Tak chciałam być bliżej, jeszcze bliżej… Jeszcze chwilę, dam sobie jeszcze chwilę, a potem nigdy już nie opuszczę tego uścisku. - …ponieważ chcieć to zbyt mało. Ja pragnę tego całym sercem, marzę o tym każdego wieczoru, śnię o tym każdej nocy. Jesteś tym, kogo kocham ponad życie. Jesteś moim poetą. Moim. – podkreśliłam dobitnie – A ja zawsze jestem twoja. Nie zostawaj przy mnie do końca swoich dni, lecz zostań ze mną do końca naszych dni, ponieważ bez ciebie nie dam rady żyć. Skoro jesteśmy ze sobą, niechaj tak pozostanie na zawsze. Wszystkie słowa, które są moją odpowiedzią powinieneś znać od początku, choć trochę się rozgadałam – zaśmiałam się sama z siebie po cichu – Jedynym możliwym słowem, które mogę teraz powiedzieć… Jest tak. Tak. Tak! Po kres mojego życia, tak.
Ostatnie słowo wypowiadałam roniąc już łzy. Rzuciłam się w ramiona mojego ukochanego, by zaraz odnaleźć jego usta i zacząć całować go tak, jak jeszcze nigdy, a on oddawał mi z nawiązką. Gdy zabrakło nam tchu delikatnie się odsunęłam i pozwoliłam założyć sobie naszyjnik. Spojrzałam mu jeszcze raz głęboko w oczy, otarłam łapą łzę z policzka i uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Zawiał zimniejszy wiaterek, a mój pysk był mokry, więc poczułam jak chłód przedzierał się przez moje futro i dotykał swymi zimnymi palcami mojej skóry. Przeszedł mnie lekki dreszcz. Wtuliłam się więc w Askalio, który zaproponował czule, żebyśmy weszli do środka. Odmówiłam jednak, ponieważ chciałam zostać tu z nim jeszcze przez chwilę. Obejmowaliśmy się więc stojąc tam i po prostu będąc ze sobą. Obserwowałam gwiazdy i wdychałam zapach Askalio. Czułam jego cudowne, nietypowe futro i jego całego tuż obok. Nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Oto byłam na Zimowym Balu z basiorem, w którym jestem zakochana i który właśnie stał się moim narzeczonym. Zaraz się obudzę prawda?

<Askalio?>

Słowa:681

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics