piątek, 31 maja 2019

Od Spero CD. Valiona

Mijaliśmy właśnie Starą Wiosnę, karczmę, do której dość często zachodziłam w wolnym czasie ze znajomymi, gdy Valion zaproponował, byśmy weszli do środka trochę odpocząć. Nikt nie miał nic przeciwko, więc chwilę później byliśmy już w środku. Valion zajął miejsce przy jednym z wolnych stołów.
- Może napijemy się czegoś, żeby się rozgrzać? - zaproponował Elliot, patrząc w stronę baru.
- Czemu nie? - wzruszyłam ramionami. - Chodź, zapoznam cię przy okazji z właścicielem – uśmiechnęłam się do basiora zachęcająco.
Ruszyliśmy razem w stronę baru.
- Hejka Willy! - rzuciłam, podchodząc do lady, a na moim pysku od razu zagościł uśmiech. Uwielbiałam tego basiora.
- Cześć Spero - stary wilk uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. - Co słychać u mojego ulubionego maga? - mrugnął, na co odpowiedziałam śmiechem.
- Och, to co zawsze - rzuciłam, zbywając pytanie machnięciem łapy. - Praca, praca i jeszcze więcej pracy.
Pokiwał głową ze zrozumieniem, po czym przeniósł wzrok na towarzyszącego mi basiora, rozglądającego się z zainteresowaniem dookoła.
- To Elliot - odpowiedziałam na pytające spojrzenie starego barmana. - Spotkałam go w drodze tutaj. Przybył niedawno z bratem, Valionem - wskazałam wilka, którego zostawiliśmy przy stole.
Willy uśmiechnął się przyjaźnie do nowego i wyciągnął ponad barem łapę na przywitanie. Elliot uścisnął ją po chwili wahania.
- To co zawsze? - zapytał stary basior, kierując z powrotem wzrok na mnie, gdy już wymienili uprzejmości.
- Dla mnie tak. Elliot? - zapytałam. Basior wzruszył ramionami, więc zamówiłam dla niego to samo.
Gdy tylko stanęły przed nami kubki z grzanym winem, wzięłam łyka ze swojego. I akurat w tym momencie Willy musiał się odezwać.
- A co u Lysandra?
Zachłysnęłam się i omal nie oplułam barmana winem. Rzuciłam mu mordercze spojrzenie.
- Tylko pytam - wzruszył ramionami, a na jego pysku pojawił się chytry uśmieszek.
Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Proszę, chciaż ty nie zaczynaj - jęknęłam, porywając swój kubek z lady przy pomocy magii. Ruszyłam w stronę stołu zajmowanego przez Valiona, udając obrażoną. Jednak gdy zza pleców dobiegł mnie śmiech Willy'iego, nie mogłam powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta.
- Na pewno nic nie chcesz? – zapytałam Valiona, siadając na ławce koło niego. Eliot przysiadł naprzeciwko, po drugiej stronie stołu.

<Valion? Pat?>


Słowa: 361

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Netka Sidereum Graphics